Zwolnienia pracowników są konieczne, by przywrócić firmie możliwość konkurowania na rynku – przekonywała podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej prezes zarządu PKP Cargo Agnieszka Wasilewska-Semail. Zapewniła, że spółka aktywnie stara się pozyskiwać nowe kontrakty, również na rynku międzynarodowym. W perspektywie kilku lat zamierza odzyskać dominującą pozycję, ale opartą już nie na przewozach węgla, lecz na transporcie intermodalnym.
Zarząd PKP Cargo znalazł się w ostatnich dniach w ogniu krytyki ze względu na
zapowiedzi kolejnych grupowych zwolnień pracowników. Mają one objąć ok. 2400 osób. Jeszcze pod koniec kwietnia, mimo niekorzystnych wyników finansowych (
strata netto za rok 2024 wyniosła 2,41 mld zł), władze spółki
nie zapowiadały dalszego cięcia zatrudnienia.
Malepszak: Wydajność wciąż zbyt mała
Decyzji tej podczas debaty strategicznej Kongresu bronił najpierw wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak. Jak stwierdził, ograniczenia liczby pracowników nie da się uniknąć w sytuacji, gdy wydajność w przeliczeniu na pracownika jest czterokrotnie mniejsza niż u innych dużych przewoźników. – W roku 2015 spółka PKP Cargo miała 53% udziału w rynku, pod koniec 2023 r. – już tylko 27%. To skutki zarządzania firmą przez związki zawodowe. Ich destrukcyjne działanie doprowadziło do dewastacji – ocenił.
Ponieważ większość udziałów w PKP Cargo należy do akcjonariuszy prywatnych, państwo nie może udzielić spółce wsparcia finansowego. – Trzeba doprowadzić tę firmę do możliwości normalnego funkcjonowania na rynku. Na obecnych zwolnieniach może się nie skończyć – uprzedził Malepszak.
Wasilewska-Semail: Kryzys narastał od wielu lat
Prezes PKP Cargo zwróciła uwagę, że pracowników zwalniają także inni wielcy europejscy przewoźnicy towarowi, tacy jak DB Cargo czy ČD Cargo. Stagnacja na rynku kolejowych przewozów towarowych ma charakter ogólnoeuropejski, jednak na poszczególnych rynkach problemy mają różny charakter i genezę. – Niektóre państwa, jak Belgia, skoncentrowały się na kolei dużych prędkości, nie rozwijając w tym czasie infrastruktury towarowej. Natychmiastowych inwestycji wymaga też infrastruktura w Alpach, a także korkujące się dojazdy do wielu europejskich portów – podała przykłady.
W Polsce do kryzysu PKP Cargo przyczyniła się
„decyzja węglowa” rządu PiS z roku 2022. Koncentracja na przewozach węgla przed sezonem grzewczym 2022/2023 wymusiła opóźnienia w realizacji innych kontraktów lub ich porzucenie. W efekcie wielu dotychczasowych klientów zrezygnowało ze współpracy z PKP Cargo. – Na przykład
Budimex w reakcji na porzucenie przez PKP Cargo utworzył własnego przewoźnika – przypomniała Wasilewska-Semail.
Co gorsza, okazało się, że węgla przywieziono za dużo w stosunku do potrzeb. W rezultacie w kolejnym roku przewozy węgla mocno spadły, co pogłębiło spadek przychodów PKP Cargo. Był to jednak również efekt wcześniejszych zaniechań i zbyt małego zróżnicowania działalności (według Wasilewskiej-Semail aż 70% taboru spółki było przeznaczonych do przewozów węgla i innych masowych ładunków sypkich). – W 2024 r. nowy zarząd zastał dość niespotykany obraz: skupienie tylko na dwóch obszarach – węglu i przewozach Wschód – Zachód – wspominała prezes. Te ostatnie także przygasły wraz z osłabieniem koniunktury na Nowym Jedwabnym Szlaku. Na to nałożyła się jeszcze wspomniana niska wydajność pracy.
Nowe połączenia międzynarodowe i terminale e-commerce
– Bolesny proces rozpoczęty w 2024 r. ma przywrócić efektywność – zapewniła. Jak podkreśliła, działania zarządu nie ograniczają się do zwalniania pracowników – Staramy się przecierać nowe szlaki, takie jak
przewozy między Adriatykiem a Skandynawią – przypomniała. Do Szwecji PKP Cargo chcą wozić za pośrednictwem promów
także ładunki z Polski. Motorem wzrostu kolejowych przewozów towarowych – podobnie jak w innych krajach, gdzie przewozy węgla zmniejszyły się lub w ogóle zanikły – może być też intermodal. – To on rozwija się najbardziej dynamicznie. W Niemczech, Austrii czy Belgii jego udział w rynku wynosi już ponad 50% – zwróciła uwagę. Rozwijają się też przewozy wysoce specjalistyczne, takie jak te dla potrzeb energetyki odnawialnej oraz magazynów energii (np. transporty ogniw).
Spółkę czeka więc przebudowa taboru i bazy terminalowej. – Brakuje nam zwłaszcza terminali. Powinno być ich co najmniej drugie tyle – oceniła Wasilewska-Semail. Nowo powstające obiekty mają mieć inny charakter od dotychczasowych: zamiast do przewozów masowych, mają być dostosowane do obsługi szybko rosnącego rynku
e-commerce. – Można skrócić ścieżki transportowe, ale potrzeba do tego nowej infrastruktury. Nie będziemy robić tego sami. Nie wyobrażamy sobie, byśmy nie znaleźli w tym krajowych partnerów – zaznaczyła.
– Jesteśmy cały czas największym polskim przewoźnikiem, nawet mimo zmniejszenia udziałów w rynku, i na pewno nim pozostaniemy. Pracujemy nad odzyskaniem udziałów. Za kilka lat również w Polsce, na bardzo konkurencyjnym rynku, udział intermodalu będzie przekraczał 50% – z dominującą pozycją PKP Cargo – zapowiedziała prezes.